Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeKolego komentatorze - inwektywy narzędziem proletariatu :). Sam zobacz, kolejna nudna ćwiartka, których milion już na rynku. Nie lepiej byłoby zrobić, owszem, 250-tkę, ale w bardziej porywającym, dajmy na to, oldschoolowym designie? Po co komu kolejna, nowoczesna 250-tka, która mało pali, dobrze sprawdza się w mieście i wygląda jak wszystko inne? Można przecież lepiej. Zerknij na starą Inazumę. Nie fajniej byłoby polatać czymś, co tak wygląda ale ma w środku nową technikę?
OdpowiedzKolejna? Niedawno byłem u dilera Yamahy i pytając się o YBR250 dostałem odpowiedź, że tego nie sprowadzają. Ot cały rynek 250
OdpowiedzPatrząc na sprawę z takiej perspektywy - tak, zgadzam sie z kolegą autorem. Intencją mojej wypowiedzi było jednoznaczne wskazanie, że raczej nie potrzeba nam kolejnego motocykla za 50.000 zł, którego utrzymanie (paliwo, opłaty) nie należy do tanich. Jak najbardziej natomiast jestem ZA pomysłem na oldschoolowego bike'a z ekonomiczną jednostką napedową.
OdpowiedzNo to ja się pytam gdzie ten milion ćwiartek? CBR 250R, YBR250, a reszta? Który z japońskich producentów ma jeszcze tego typu motocykle?
OdpowiedzNinja 250r
OdpowiedzSłuszna uwaga. Więcej motocykli tego typu nie ma. Poza tym brakuje jeszcze motocykla uniwersalnego do 500 cm pojemności i mocy około 40 KM. Taki sprzet powinien być stosunkowo prostej konstrukcji i nie przekraczać kwoty 20.000 zl.
Odpowiedz